No. 58



58. Pozycja mojej listy "rzeczy do zrobienia" brzmi:
"Nauczyć się samodzielnie wywoływać film".
I stało się! Wreszcie zebrałem się w sobie i to zrobiłem - samodzielnie wywołałem film :) Czy mogę skreślić zadanie z listy? Czy "nauczyć się" znaczy w tym przypadku tyle samo co "zrobić tak żeby wyszło i tyle"?



Na początku maja, po wizycie w ogrodzie botanicznym, zostałem z rolką czarno-białego filmu w ręce i dylematem czy po raz kolejny oddawać do wywołania czy może wreszcie zająć się tym samemu. Przy okazji uświadomiłem sobie zabawną dla mnie rzecz - ogród botaniczny to jedno z naszych ulubionych miejsc na wiosenno-letnie spacery i gdybym sprawdził dokładnie, to przypuszczam, że miałbym stamtąd zdjęcia co najmniej z lat: '07 (minolta), '08 (pentax), '09 (bronica), '10 (hasselblad) i z obecnego '11 (hasselblad) :) Ale wróćmy do rzeczy..
Tak więc z początkiem maja miałem zrobiony film a z końcem maja zdecydowałem się wreszcie na zakup koreksu i chemii do wywołania wspomnianej rolki, na której, także pioniersko w moim przypadku, spróbowałem podwójnej ekspozycji. Tak więc eksperyment był dla mnie prawdziwie wysokiej rangi.

Koreks (Kaiser Universal coś tam) i chemię zamówiłem ze sklepu czarno-białe.pl i jak się szybko okazało, w przypływie eksytacji zapomniałem o utrwalaczu, a więc najważniejszej rzeczy zaraz po wywoływaczu... Brakujący składnik zakupiłem co prawda z miesięcznym opóźnieniem ale od razu z nadejściem przesyłki zabrałem się do roboty.



Dla ciekawych wymienię zestaw małego chemika, z którego korzystałem:

1. Wywoływacz - Fomadon R09
2. Przerywacz - Fomacitro
3. Utrwalacz - Tetenal Superfix +
4. Zwilżacz - Fotonal
5. Koreks
6. 4 menzurki (590ml dla mojego koreksu)

Z tego, co się orientuję, do wywołania filmu niezbędne są dla nas dwie informacje - pierwsza to temperatura roztworów w jakich będziemy moczyć film (zwykle robi się to w 20*C) a druga to czas wywoływania filmu. Te dwa czynniki są ze sobą ściśle związane, więc jeśli producent sugeruje aby wywoływać film 13 minut w temp. 20*C, to tak też powinniśmy zrobić - jeśli jednak temperatura będzie wyższa, czas powinniśmy skrócić. W przypadku temperatury niższej czas należy z kolei wydłużyć. A co jeżeli nie znamy temperatury? Hmm.. I tutaj pozwolę sobie opisać jak wyglądało moje wywoływanie.



Po pierwsze, planując wywołać film powinno się wiedzieć jaki film się ma. W drugiej kolejności szukać informacji jaki czas wywoływania zastosować dla tego konkretnego filmu - w tym konkretnym wywoływaczu, który posiadamy. Przerywacze i utrwalacze to pikuś - wszystko jest napisane na butelkach. Ja natomiast w roztargnieniu sprawdziłem sobie czas wołania nie dla Ilforda Pan F+ 50, który właśnie zapakowałem do koreksu, tylko dla Ilforda FP4 125, który ma na tyle kozacką nazwę, że po prostu siedziała mi w głowie. I o ile Pan F+ woła się ponoć 8 minut, to FP4+ woła się już minut 13. Oczywiście o tym, że mam Pan F+ dowiedziałem się dopiero gdy film wysechł i zobaczyłem napis z boku ;)

Ale to nie koniec zabawy.. Jak wspomniałem wcześniej, prócz czasu wywoływania istotna jest też temperatura w jakiej to robimy. Totalnie o tym zapomniałem i lałem zimną wodę z kranu do menzurek z chemią a potem prosto do koreksu bez odczekania ani tym bardziej sprawdzenia czy ma temperaturę choćby mniej więcej pokojową. Gdy zdałem sobie sprawę, że może być zimna, stwierdziłem, że potrzymam film 14 minut zamiast 13. Właściwie to zamiast 8 skoro to był przecież Pan F+..
I tak, po wywoływaczu przyszła kolej na wlanie na krótką chwilę przerywacza a po nim na kilka minut utrwalacza, który, jak nazwa wskazuje, ma za zadanie utrwalić kliszę tak, by nie zaświetliła się, jak to miało miejsce z odbitką w mrożącej krew scenie w "Polach Śmierci"...

Podsumowując - być może nie powinienem mówić, że nauczyłem się wywoływać film, ale udało się i jednocześnie nauczkę też mam, by następnym razem uważać co robię. Obstawiam, że to zimna woda szczęśliwie zrekompensowała długi czas moczenia w wywoływaczu. W każdym razie pozycję 58. skreślam i od teraz czarno-białe filmy będę wywoływał samodzielnie, bo chyba całkiem nieźle mi to wyszło :)




Hasselblad 500C/M
Ilford Pan F+ 50
(ostatnie dwa z podwójną ekspozycją)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz