Przed wyjazdem do Maroka po raz kolejny zaopatrzyłem się w sporą ilość filmów i mniej więcej * tak * wyglądał mój podróżniczy ekwipunek :) W ostatniej chwili zaszła drobna zmiana i z torby wyleciał Fed zastąpiony przez świeżo kupioną Minoltę dla Pauliny i, całkiem fajnie, bo być może zachęci mnie to do napisania kilku technicznych notek w przyszłości.
Tak czy inaczej ten zaledwie 5-dniowy pobyt na marokańskiej ziemi pozwolił mi wyprodukować aż 9 rolek filmu (108 zdjęć), czyli naprawdę dużo jak na mnie i pierwszy raz mam problem by to jakoś ładnie posegregować.
Długo zastanawiałem się także nad tytułem posta - w końcu ma być o Marakeszu, więc dobrze byłoby jakoś nawiązać do Hitcha, którego "Człowiek, który wiedział za dużo" rozgrywał się częściowo właśnie tam.
Na koniec tego przydługiego wstępu pozostaje mi jeszcze podziękowanie autorowi bloga [czworoboki], bo kilka wskazówek dotyczących Maroka, które zamierzam przytoczyć uzyskałem uprzednio właśnie tam :)
Zacznijmy może od tego jak się tam dostać?
Najlepiej tanio! A żeby było tanio, warto pogrzebać po stronie Ryanaira i Wizzaira i skombinować sobie dogodne połączenia tak, jak udało się to nam.
Ostatnimi czasy w sieci krąży mnóstwo przykładów tanich lotów na trasie Polska-Maroko startujących już od 200zł (!) w dwie strony. My kupiliśmy bilety za dokładnie 375zł od osoby, więc też nie najgorzej i na prawdę miło było się pakować w drogę na nieodwiedzony jeszcze kontynent za tak niewielką kasę. Aż szkoda, że urlopu jest tak mało i, że na trasach azjatyckich takich cen nie ma..
Możemy zatem lecieć z Warszawy do Brukseli i stamtąd na któreś z marokańskich lotnisk, ale podobne kierunki można też upolować z Paryża-Beauvais czy włoskiego Bergamo.
Lotnisko i co dalej?
Trafiliśmy do Rabatu tuż przed zachodem słońca i w planie mieliśmy dostać się do Marakeszu jeszcze tego samego dnia. Tutaj wskazówka dla wysiadających na lotnisku Rabat-Sale:
Po wyjściu z lotniska zamiast łapać taksówkę za nie-wiadomo-ile warto ruszyć przed siebie (i trochę na prawo) by dotrzeć do głównej, bardzo ruchliwej ulicy i podążać nią przez chwilę w kierunku zachodnim (czyli znów w prawo) aż po drugiej stronie ujrzymy supermarket Atacadao. Dosłownie za supermarketem złapaliśmy miejscowego busa (linie nr 1 i 2) i za 4 MAD/os dojechaliśmy do centrum miasta, gdzie sympatyczny kierowca wskazał nam drogę na dworzec. Chwilę potem siedzieliśmy już wygodnie w czystym i zadbanym pociągu pędząc na spotkanie Marakeszu.
Tak czy inaczej ten zaledwie 5-dniowy pobyt na marokańskiej ziemi pozwolił mi wyprodukować aż 9 rolek filmu (108 zdjęć), czyli naprawdę dużo jak na mnie i pierwszy raz mam problem by to jakoś ładnie posegregować.
Expired Fuji Provia 400X
Długo zastanawiałem się także nad tytułem posta - w końcu ma być o Marakeszu, więc dobrze byłoby jakoś nawiązać do Hitcha, którego "Człowiek, który wiedział za dużo" rozgrywał się częściowo właśnie tam.
Na koniec tego przydługiego wstępu pozostaje mi jeszcze podziękowanie autorowi bloga [czworoboki], bo kilka wskazówek dotyczących Maroka, które zamierzam przytoczyć uzyskałem uprzednio właśnie tam :)
Kodak Portra 400
Zacznijmy może od tego jak się tam dostać?
Najlepiej tanio! A żeby było tanio, warto pogrzebać po stronie Ryanaira i Wizzaira i skombinować sobie dogodne połączenia tak, jak udało się to nam.
Expired Fuji Provia 400X
Ostatnimi czasy w sieci krąży mnóstwo przykładów tanich lotów na trasie Polska-Maroko startujących już od 200zł (!) w dwie strony. My kupiliśmy bilety za dokładnie 375zł od osoby, więc też nie najgorzej i na prawdę miło było się pakować w drogę na nieodwiedzony jeszcze kontynent za tak niewielką kasę. Aż szkoda, że urlopu jest tak mało i, że na trasach azjatyckich takich cen nie ma..
Możemy zatem lecieć z Warszawy do Brukseli i stamtąd na któreś z marokańskich lotnisk, ale podobne kierunki można też upolować z Paryża-Beauvais czy włoskiego Bergamo.
Expired Fuji Provia 400X
Lotnisko i co dalej?
Trafiliśmy do Rabatu tuż przed zachodem słońca i w planie mieliśmy dostać się do Marakeszu jeszcze tego samego dnia. Tutaj wskazówka dla wysiadających na lotnisku Rabat-Sale:
Po wyjściu z lotniska zamiast łapać taksówkę za nie-wiadomo-ile warto ruszyć przed siebie (i trochę na prawo) by dotrzeć do głównej, bardzo ruchliwej ulicy i podążać nią przez chwilę w kierunku zachodnim (czyli znów w prawo) aż po drugiej stronie ujrzymy supermarket Atacadao. Dosłownie za supermarketem złapaliśmy miejscowego busa (linie nr 1 i 2) i za 4 MAD/os dojechaliśmy do centrum miasta, gdzie sympatyczny kierowca wskazał nam drogę na dworzec. Chwilę potem siedzieliśmy już wygodnie w czystym i zadbanym pociągu pędząc na spotkanie Marakeszu.
Kodak Ektar 100
Gdzie spać?
Najlepiej w okolicy placu Jemaa el-Fna. To właśnie tu James Stewart dowiedział się za dużo.
Jak pomyśle, że miałem jakieś dziwne obiekcje dotyczące Marakeszu i przeświadczenie, że przecież i tak żaden targ na świecie nie może być głośniejszy ani barwniejszy od chińskich, to aż mi wstyd. Jemaa el-Fna to prawdziwy, całonocny szał-pał, który rzeczywiście zasługuje na swoją renomę. Rano być może nie ma czego na nim szukać, ale wieczorem zaczyna się prawdziwa zabawa. Bawić się można na trzy sposoby - uciekając przed małpami w pampersach i babami robiącymi tatuaże z henny, próbując któregoś z setek specjałów na jednym z setki straganów czy biorąc udział w loterii pt. "Gdzie mi wsypią więcej cukru do soku". Soki bowiem są pyszne (choć nie aż tak pyszne jak w Brazylii), niemniej jednak Marokańczycy do wszystkiego sypią cukier w zatrważających ilościach i warto uprzedzać, że aż tak dużo słodyczy nam nie trzeba.
Kodak Ektar 100
A wracając do kwestii noclegu - my nocowaliśmy w skromnym hotelu Riad Espagne zabukowanym przez Hostelworld i było całkiem sympatycznie. Pokój mały ale czysty, w podwórzu a raczej ogrodzie, z których słyną marokańskie riady rósł olbrzymi bananowiec a do placu mieliśmy 2 minuty. Cena - 35 PLN za osobę.
Kodak Portra 400
Co jeść?
Tajine z mięsem - 30-40MADZupa harira - 3MAD
Ślimaki - 5MAD
Sharma - 20MAD
Kuskus z kurczakiem i warzywami - 40MAD
Woda 1,5l - 6-10MAD
Herbata (krzak mięty+200g cukru) - 5MAD
Sok pomarańczowy - 4MAD
Kodak Portra 400
Generalnie ceny w knajpkach są porównywalne do tych Polsce i chyba ani razu nie zeszliśmy z rachunkiem poniżej 70-80MAD za obiad dla dwóch osób. O wszystkie ceny warto pytać wcześniej by uniknąć nieporozumień, płacić w miarę wyliczone kwoty i sprawdzać ile zostaje nam wydane.
Wiele osób przestrzega przed różnej maści oszustwami (nie tylko przy płaceniu rachunków) i ku przestrodze mógłbym się pod tym podpisać, ale z drugiej strony to właśnie te informacje niepotrzebnie sprawiały, że Maroko kojarzyło mi się z Indiami. W rzeczywistości skala oszustw jest marginalna w porównaniu z Indiami i pobyt tam był dla nas jak wizyta w ogrodzie zen. Troszkę inaczej rysuje się Fez, ale to innym razem :)
Kodak Portra 400
Jak się poruszać?
Przykładowo, taksówka za trasę z dworca kolejowego na plac Jemaa el-Fna kosztowała nas 20MAD po stargowaniu z 30MAD. Czy to mało czy dużo, ciężko ocenić. Było tuż przed północą i była to jedyna opcja - w każdym kolejnym przypadku i miejscu poruszaliśmy się już autobusami miejskimi lub pieszo.
Autobusy jeżdżą szybko, jest ich dużo i całkiem łatwo się w nich połapać. Główne przystanki w starej części miasta mieszczą się tuż pod meczetem Koutoubia (Kutubijja), którego 77-metrowy minaret ciężko przeoczyć. Na dworzec Gare de Marrakech jeździ linia nr 8 a do ogrodów Menara można podjechać linią nr 11. Zaprawionym w chodzeniu zawsze jednak będę polecał własne nogi ;)
Kodak Portra 400
Co zobaczyć?
Błądząc po medynie znaleźliśmy zupełnie przypadkowo farbiarnie skór, ale zrezygnowaliśmy z wejścia, wiedząc, że najlepsze są w Fez (z wejściem wiąże się zawsze pewna opłata).
Można dać się zgubić wśród labiryntu wąskich uliczek, zapuścić się w część żydowską i spróbować szczęścia w samodzielnym szukaniu synagogi lub odwiedzić pałac Bahia, do którego ciągną tłumy wycieczek zorganizowanych.
Zakupoholicy mogą spędzić długie godziny na targowaniu się o olejki arganowe, ceramiczne tajine czy ażurowe lampiony.. Ze swojej strony mogę zdecydowanie polecić wizytę w Ogrodzie Majorelle i Ogrodach Menara, dla których przygotuję osobne posty oraz zachód słońca obserwowany spoza murów miasta - tyle w zupełności wystarczy by zachwycić się tym pięknym zakątkiem północnej Afryki.
Kodak Portra 400
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz